wap.garlicki.com

ŻYDZI


Narod rewolucjonistów


 

Marian Kaluski w swojej ksiazce: "Wypelniali przykazanie milosierdzia" (Warszawa 2000) pisze m.in.:
Jerzy Tomaszewski jeden z podtytulow rozdzialu o polskich Zydach, w ksiazce Rzeczpospolita wielu narodow (Warszawa 1985) zatytulowal: Zydzi - narod rewolucjonistow. I slusznie. Z tym, ze wyraz rewolucjonistow nalezy rozumiec jako komunistow lub lewakow Nie znaczy to, ze wszyscy czy ze nawet wiekszosc Zydow w miedzywojennej Polsce byla komunistami. Bylo ich jednak tysiace, a sympatykow sowieckiego bolszewizmu jeszcze wiecej. Tak zwana Polska Partia Komunistyczna byla tak "zazydzona", a juz na pewno jej kierownictwo, ze zrodzil sie wsrod Polakow termin "Zydokomuna".


We wrzesniu 1939 roku niepodlegle panstwo polskie, istniejace zaledwie 21 lat, zostalo ponownie podzielone miedzy Niemcy i Rosje-Zwiazek Sowiecki. Byl to wielki szok dla Polakow, trudna do opisania tragedia. Tymczasem w takiej tragicznej dla Polakow chwili tysiace Zydow, i to nie tylko komunistow, i nie tylko na terenach polskich okupowanych przez Zwiazek Sowiecki, cieszylo sie z upadku Polski i drwilo sobie z Polakow, najczesciej mowiac: "Juz sie wasza zasrana Polska skonczyla", albo "Chcieliscie Polske bez Zydow, macie Zydow bez Polski" (W czterdziestym nas matko na Sybir zeslali..., Londyn 1983). Wierze, ze tak postepujacy i mowiacy ludzie stanowili mniejszosc 3-milionowej spolecznosci zydowskiej w Polsce. Ale wierze takze i w to, ze gdyby przeprowadzono jakies badania w tej sprawie, to potwierdzilyby one moje przypuszczenie, ze wiekszosc Zydow przyjela upadek panstwa polskiego ze stoickim spokojem, ze sprawa ta byla dla nich calkowicie obojetna. Zyli bowiem wlasnym swiatem i wlasnymi problemami, tak bylo zawsze w historii polskich Zydow, i nie tylko polskich. Warto o tym pamietac, kiedy dzisiaj propaganda zydowska tak duzo i tak namietnie rozpisuje sie o obojetnosci narodow Europy i calego swiata wobec zydowskiego holocaustu.

 

Swiat jest wielki, zamieszkuja go setki narodow, a kazdy z tych narodow mial, ma i bedzie mial swoje wlasne problemy, swoje tragedie. Dlaczego wiec maly narod zydowski i jego problemy mialy byc i maja byc na ustach wszystkich ludzi, i troska calego swiata ? Zydzi nie mieli wlasnego panstwa i Polacy w latach 1795-1918 byli go pozbawieni; Zydzi byli gnebieni, a Polacy - wowczas 25-milionowy narod w sercu Europy - byli czestokroc bardziej przesladowani niz Zydzi. Ludzie nie sa w stanie interesowac sie wszystkimi narodami oraz ich sprawami i troskami. Dlatego zydowskie pretensje sa, delikatnie mowiac, przez swoja pretensjonalnosc bardzo niepowazne. Jest wiele wiarygodnych dowodow, o ktorych dzisiaj raczej glosno sie nie mowi, swiadczacych o tym, ze wielu Zydow polskich obojetnie lub z radoscia przyjelo upadek Polski we wrzesniu 1939 roku, jak rowniez i o tym, ze nie myslalo wlaczyc sie do walki z hitleryzmem o wolnosc Polski.

Zdarzaly sie nawet przypadki kolaboracji z Niemcami przeciwko Polsce i Polakom.

Oto garsc przykladow:
 

1.
Wiosna 1939 roku na zebraniu Rady Partyjnej Bundu w sprawie niebezpieczenstwa hitleryzmu dla Zydow i Niemiec dla Polski, znany zydowski dzialacz lewicowy w miedzywojennej Polsce Wlodzimierz Kossowski (Nachum Mendel Lewinson) glosowal przeciwko prowadzeniu przez Bund wsrod Zydow polskich akcji popierania pozyczki na rozbudowe polskiej armii, dajac tym jawny i wymowny dowod na to, ze nie interesowal go los Polski i Polakow (Slownik biograficzny dzialaczy polskiego ruchu robotniczego, t. 3, Warszawa 1992);
 

2.
W 1939 roku, z powodu zblizajacej sie wojny polsko-niemieckiej i spodziewanego poboru do wojska, Michal Klinger z Kalisza, czlonek syjonistycznej organizacji mlodziezowej Betar, probowal nielegalnie opuscic Polske z zamiarem przedostania sie do Palestyny. Unikal poboru i walki w obronie Polski, a we wspomnieniu posmiertnym o nim, zamieszczonym w gazecie zydowskiej w Australii, gdzie zamieszkal po wojnie, The Australian Jewish News" z 30 stycznia 1998 roku, ujeto te sprawe nastepujaco - zarazem jakze klamliwie: "Tylko kilka dni zajelo Niemcom zniszczenie Armii Polskiej". Czyli, ze nie bylo czasu, aby mogl bic sie za Polske! Takich zydowskich Klingerow, biorac pod uwage tchorzostwo polskich Zydow i ogolna ich niechec do walki o nie-zydowskie sprawy, bylo w 1939 roku setki, jesli nie tysiace;
 

3.
Kiedy podczas drugiego dnia wojny polsko-niemieckiej we wrzesniu 1939 roku lotnictwo niemieckie zbombardowalo zydowski zaklad charytatywny "Centosu" w Warszawie, znany dzialacz zydowski, czlonek zarzadu Zydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, Efraim Sagan Szachno twierdzil, ze byla to prowokacja Polakow (E. Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, Warszawa 1983). Byla to pierwsza podczas II wojny swiatowej proba ze strony Zydow przerzucenia winy z kata na ofiare w celu przypodobania sie Niemcom!;
 

4.
"..Juz we wrzesniu 1939 roku Wehrmacht i Einsatzgruppen SS dokonywaly pierwszych obok Polakow egzekucji Zydow. A mimo to Zydzi... starali sie witac wkraczajacych Niemcow przymilnie. W Lodzi, Pabianicach i wielu innych miastach ustawili nawet bramy triumfalne, a delegacje kahalow, na czele z rabinami w strojach rytualnych, witaly Niemcow chlebem i sola..." (Tadeusz Bednarczyk, Zycie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995 (fragment));
 

5.
Takze aktem o wyraznym wydzwieku antypolskim bylo witanie Niemcow, ktorzy zajeli miasto po napadzie na Zwiazek Sowiecki 22 czerwca 1941 roku chlebem i sola przez Zydow bialostockich. Skandaliczny ten fakt dzisiaj sie przemilcza, przy jednoczesnym nieustannym szkalowaniu Polski i Polakow przez wielu Zydow ! (Miedzy logika a Wiara. Z Jozefem M. Bochenskim rozmawia Jan Parys, Paryz 1988);
 

6.
"Eksterminacja (Zydow)... zarzadzona zostala w styczniu 1942 roku na konferencji w Wannsee... Zarzadzenia te poczatkowo mialy wymowe szykan, mialy za zadanie oslabic moralnie Zydow, narzucic im kompleks nizszosci, postawe sluzalczosci i unizonosci. Zreszta te postawe Zydzi przyjmowali samorzutnie od pierwszego dnia wobec wkraczajacych wojsk niemieckich, narzucajac sie im usluznoscia, manifestujac postawe izolacyjna wobec Polakow i "ich wojny z Niemcami". "To zli Polacy walczyli, oni nie chcieli walczyc, bo byli Niemcom zyczliwi" (T. Bednarczyk, j.w. );
 

7.
Major dypl. Zygmunt K. Dabrowski w zbiorowej ksiazce pt. Moje zderzenie z bolszewikami we wrzesniu 1939 roku (Londyn 1986) wspomina jak podczas wojny z Niemcami i Zwiazkiem Sowieckim, a wiec zaraz po 17 wrzesnia 1939 roku oddzial Wojska Polskiego w ktorym sie znajdowal przejezdzal przez miasteczko Beresteczko na Wolyniu, a miejscowi Zydzi spiewali piesni zydowskie, majace wydzwiek bojowy i antypolski;
 

8.
W tej samej ksiazce Leopold Gadzina wspomina, jak niedlugo po zajeciu Polski Wschodniej przez Zwiazek Sowiecki jechal pociagiem z Malynska na Wolyniu do Lwowa; w przedziale w ktorym byl, jechalo kilku Zydow, a kiedy przypadkowo dowiedzieli sie, ze jest Polakiem, jeden z nich powiedzial: ze Polska byla faszystowska i "charaszo czto taka Polsza skonczyla sie", a wszyscy inni uragali przedwojennej Polsce;
 

9.
Tysiace Zydow na Kresach bralo udzial pod koniec 1939 roku w akcji propagandowej, a nastepnie w organizowaniu tzw. wyborow do Zgromadzen Narodowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Bialorusi, ktore mialy zadecydowac o przylaczeniu Polski Wschodniej do Zwiazku Sowieckiego. Z wladza sowiecka kolaborowalo wiec tysiace Zydow. Dowody na te wspolprace znajdziemy m.in. w pracy Slownik biograficzny dzialaczy polskiego ruchu robotniczego (t. 1-3 Warszawa 1978-1992). Ciekawa jest historia kolaboracji z wrogami Polakow Jerzego Sawickiego (wlasc. Izydor Reisler): jako prawnik wyslugiwal sie Sowietom w walce z Polakami na stanowisku czlonka III Kolegium Adwokatow we Lwowie; w okupowanym przez Niemcow Lwowie byl agentem Gestapo na terenie lwowskiego getta (Zbigniew Blazynski, Mowi Jozef Swiatlo, Londyn 1986); po wojnie jako prokurator Najwyzszego trybunalu Narodowego i Sadu Najwyzszego byl na uslugach aparatu bezpieki w stalinowskiej Polsce. Jest faktem, nawet dla tych, ktorzy sceptycznie odnosza sie do wszelkich danych sowieckich, ze wiekszosc Zydow na Kresach glosowala w 1939 roku za przylaczeniem tych terenow do Zwiazku Sowieckiego.

Oto kilkanascie faktow:
 

1.
Wymordowanie wzietych do niewoli we wrzesniu 1939 roku polskich oficerow i polskiej inteligencji przez Sowietow w Katyniu w 1940 roku jest jedna z najpotworniejszych zbrodni ludobojstwa dokonanych podczas II wojny swiatowej. W zbrodni tej brali udzial takze Zydzi, jak np. Begman, Elman, Estrin, Kaganowicz, Krongauz, Lejbkind, Rajchman. Posrod wykonawcow mordu w samym Katyniu byli m.in. Abram Borysowicz i Chaim Finberg (Jacek Trznadel, Odpowiedzialni za Katyn, "Gazeta Polska", kwiecien 1993).
 

2.
Polityk zydowski, syjonista, prezes Gminy zydowskiej w Wilnie i w latach 1922-30 posel na Sejm RP Jakub Wygodski, byl pierwszym politykiem II Rzeczypospolitej, ktory juz w pazdzierniku 1939 roku oficjalnie poparl dokonany wlasnie nowy rozbior Polski przez Niemcy hitlerowskie i Zwiazek Sowiecki (Kto byl kim w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1994). Wygodski oswiadczyl takze, iz "wiekszosc spoleczenstwa zydowskiego wyraza zadowolenie, ze do Wilna wkroczyli Litwini" (Piotr Lossowski, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa 1985). Natomiast dzialacz Poalej Syjon w Wilnie Benjamin Bursztejn powiedzial prasie litewskiej, ze "przylaczenie Wilna do Litwy to triumf idei sprawiedliwosci historycznej" (P. Lossowski, j.w.).
 

3.
Pochodzacy z Ukrainy, a w latach 1926-39 dyrektor naczelny zydowskiego "Jonitu" na Polske lcchak Giterman, ktory po kampanii wrzesniowej znalazl sie w Wilnie, takze uznal nowy rozbior Polski i przylaczenie Wilna do Litwy, przyjmujac obywatelstwo litewskie; podobnie postapilo kilka tysiecy Zydow z Wilenszczyzny (Wladyslaw Wielhorski, Polska a Litwa, Londyn 1947).
 

4.
Kiedy pod koniec 1939 roku Niemcy zastanawiali sie glosno nad tym co zrobic z Zydami polskimi, wysuwajac m.in. projekt utworzenia "rezerwatu" dla Zydow z obszaru bylego wojewodztwa lubelskiego, znalezli sie Zydzi polscy i za granica (np. V. Jabotinsky, The Jewish War Front, London 1940), ktorzy go poparli, gdyz widzieli w nim urzeczywistnienie swych planow utworzenia panstwa zydowskiego z czesci ziem polskich. Oczywiscie byl to zamach nie tylko na calosc terytorialna panstwa polskiego, ale takze na etnicznie polska ziemie. Byla to wroga akcja Zydow wobec panstwa polskiego i narodu polskiego. Byla to po prostu zdrada stanu! O tyle podla, ze czynili to Zydzi, w obliczu tylko co dokonanej zaglady panstwa polskiego przez Niemcy i Zwiazek Sowiecki.
 

5.
Nacjonalisci zydowscy cieszyli sie z tego, ze Niemcy utworzyli getta na okupowanych terenach polskich, do ktorych zagnano cala ludnosc zydowska, widzac w nich namiastke panstwa zydowskiego. Z ksiazki zydowskiego historyka getta warszawskiego Emanuela Ringelbluma pt. Kronika getta warszawskiego (Warszawa 1983) dowiadujemy sie, ze wielu gettowych nacjonalistow zydowskich przystapilo do walki z szeroko pojmowana polskoscia. Taki (Eraim Sagan Szachno dbal o oczyszczenie szkolnictwa zydowskiego z wszelkich polonizmow i elementow asymilacyjnych, czyli o odgrodzenie sie Zydow od Polakow jeszcze wiekszym "chinskim murem" (mur getta byl dla nich za maly). Zalozyl on i wspolkierowal stowarzyszeniem kulturalnym "Ikor", ktore walczylo o wyrugowanie jezyka polskiego z getta. Sam Ringelblum wyrazal swe oburzenie, ze Gmina Zydowska Judenray) jest gniazdem wstretnej asymilacji (Polskosci), gdyz 95% urzednikow rozmawia z petentami po polsku. Znany dzialacz gospodarczy w przedwojennej Warszawie i zwolennik asymilacji Abraham Gepner zarzucil wowczas Ringelblumowi brak lojalnosci wobec Polakow. Z kolei Izrael Milejkowski ostro sprzeciwial sie zajmowaniu stanowisk w getcie przez Zydow-chrzescijan (ktorych Niemcy takze uwazali za Zydow), mowiac ze "...nie oni beda decydowac o zyciu ludnosci zydowskiej".
 

6.
Mojzesz Meryn, ktorego Niemcy mianowali przewodniczacym Judenratow w Zaglebiu Dabrowskim i na Slasku z siedziba w Sosnowcu, byl nie tylko "krolem" tamtejszych Zydow, ale takze staral sie w 1940 roku (m.in. u Reinharda Heydricha - szefa Glownego Urzedu Bezpieczenstwa Rzeszy i Adolfa Eichmanna) o to, aby wladze niemieckie przyznaly mu kierownictwo nad wszystkimi gettami w okupowanej Polsce. Potepiony za kolaboracje z Niemcami przez polskie wladze podziemne, byl z poczatku widziany przez wielu Zydow jako nowy krol zydowski. Kiedy w kwietniu 1941 roku odwiedzil getto warszawskie przyjmowano go wlasnie jak krola (E. Ringelblum j.w).
 

7.
Na kolaboracje z Niemcami poszedl takze znany literat, rzezbiarz i dzialacz syjonistyczny Alfred Nossig (1864-1943). W 1940 roku wyslal Niemcom kilka memorialow w sprawie ulozenia stosunkow zydowsko-niemieckich w okupowanej Polsce; od tej pory byl mezem zaufania Gestapo w getcie warszawskim (Polski Slownik Biograficzny).
 

8.
Prezes gminy zydowskiej w Warszawie Adam Czerniakow odbyl w Krakowie w marcu 1940 roku konferencje z Niemcami, z ktorej notatki wskazuja na to, ze w rozmowie z Niemcami, aby sie im przypodobac, za wrogow Zydow uwazal on nie Niemcow, lecz Polakow (Stefan Nowicki, Wielkie nieporozumienie, Sydney 1970).
 

9.
Po upadku Polski we wrzesniu 1939 roku Zydzi tak w Polsce jak i na Zachodzie "zajeli wyraznie postawe wyczekujaca. Nie kwapili sie z dalsza ofiara krwi dla odzyskania przez kraj wolnosci, ani tez nie okazali checi - poza pojedynczymi wypadkami - do wlaczenia sie w podziemny nurt polityczny kraju... nie szukali lacznosci z wladzami Polski Podziemnej" (Polskie Sily Zbrojne w drugiej wojnie swiatowej, tom III Armia Krajowa, Londyn 1950; Kazimierz Iranek-Osmecki, kto ratuje jedno zycie. Polacy i Zydzi 1939-1945, Londyn 1968).
 

10.
Po upadku Polski we wrzesniu 1939 roku kilkadziesiat tysiecy Polakow, glownie przez granice Wegier i Rumunii, ucieklo nielegalnie na Zachod, aby moc dalej walczyc o wolna Polske, tymczasem "Zydzi, po Kampanii Wrzesniowej, nie opuszczali Polski, by dalej walczyc o jej niepodleglosc poza jej granicami. Znane mi wyjatki moge policzyc na palcach" (JJ. Korabiowski, "Kultura", nr 3/1967).
 

11.
Kiedy po podboju Polski rzad przeniosl sie do sprzymierzonej Francji, przystapiono do odtworzenia na Zachodzie Armii Polskiej. Od poboru do wojska uchylilo sie 12.000, czyli az 80%, Zydow-obywateli polskich, ktorzy mieszkali lub znalezli sie w tym okresie we Francji (W. Pobog-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 3, Londyn 1960).
 

12.
Takze kiedy po napadzie Niemiec na Zwiazek Sowiecki w czerwcu 1941 roku powstalo i tam Wojsko Polskie podlegle rzadowi polskiemu w Londynie, "przedstawiciele (syjonistow) rewizjonistow, zybotynczykow, adwokat K. z Warszawy i inz. Szeskin z Wilna wystapili z projektem tworzenia osobnych oddzialow zydowskich... (z Zydow polskich), ktore by w dalszej przyszlosci (nie walczyly o wolna Polske - M.K.) (lecz) przeszly do Palestyny" (Zbigniew S. Siemaszko, W sowieckim osaczeniu, Londyn 1991).
 

13.
Po ponownym nawiazaniu stosunkow dyplomatycznych miedzy Polska a Zwiazkiem Sowieckim w lipcu 1941 roku Zydzi polscy, ktorzy byli zeslani w glab Rosji czesto za spekulanctwo lub przemyt, zaczeli podawac sie za Polakow, aby miec roznorakie przywileje lub moc w ten sposob opuscic ZSRR. Wielu Zydow zglosilo sie do tworzonego tam Wojska Polskiego. Jednak, jak pisze dowodca tego wojska, gen. Wladyslaw Anders: "250 Zydow zdezerterowalo z Buzuluka na falszywa wiadomosc o bombardowaniu (przez Niemcow) Kujbyszewa. Przeszlo 60 zdezerterowalo z 5 dywizji w przeddzien zapowiedzianego zolnierzom rozdania broni" (Bez ostatniego rozdzialu, Londyn 1959).
 

14.
Kiedy Wojsko Polskiego powstale w ZSRR zostalo skierowane na Bliski Wschod, m.in. do Palestyny, az 2.972 sposrod 4.439 zolnierzy pochodzenia zydowskiego zdezerterowalo z jego szeregow, w tym takze Menachem Begin, pozniejszy premier Izraela (Begin i dezercje Zydow, "Dziennik Polski" 11.3.1996, Londyn). Zydzi ci udowodnili nie tylko, ze nie chcieli walczyc z hitleryzmem za wolna Polske, lecz takze, ze czuli sie wylacznie Zydami, ze troszczyli sie tylko o zbudowanie panstwa zydowskiego w Palestynie.
 

15.
Pochodzacy z polsko-zydowskiej rodziny Samson Mikicinski byl do 1939 roku internacjonalista i kombinatorem, a do historii przeszedl jako podwojny agent. Po upadku Polski w 1939 roku znalazl sie w Paryzu, gdzie zostal zatrudniony przez polskie czynniki emigracyjne jako emisariusz do Polski. Odbyl kilka podrozy, przewozac dla polskiego podziemia miliony zlotych polskich. Latem 1940 roku Mikicinski zostal urzednikiem poselstwa chilijskiego w Turcji. Wkrotce potem wywiad brytyjski oskarzyl go o kolportaz na Bliskim Wschodzie falszywej waluty brytyjskiej, pochodzacej z Niemiec. Wywiady polski i brytyjski podjely akcje uprowadzenia Mikicinskiego z turcji, co nastapilo w styczniu 1941 roku. Byl trzymany w wiezieniu w Hajfie. Podczas przesluchania wyszlo na jaw, ze Mikicinski mial zaciesnione stosunki z Abwehra juz od 1938 roku i jadac do Polski za kazdym razem mial z nia kontakt. Troska o bezpieczenstwo przesylki pieniedzy do Polski oplacala sie Abwehrze, bo wprowadzala Mikicinskiego gleboko w polskie stosunki polityczne. Podczas proby ucieczki z aresztu zostal zastrzelony. We Francji w 1969 roku ukazala sie ksiazka Operation Haifa, piora Ladislasa Miczniewicza, ktora jest proba wybielenia haniebnej dzialalnosci Mikicinskiego.
 

16.
Najlepszymi dowodami na to, ze Zydzi polscy po upadku Polski nie mysleli walczyc z hitleryzmem o wolna Polske sa m.in. cztery ksiazki napisane przez Zydow: Filipa Friedmana Zaglada Zydow polskich w latach 1939-J945 (1946), Emanuela Ringelbluma Kronika getta warszawskiego (Warszawa 1983), ]ozefa Makowskiego (Makowera) Wehrmachhgefolge (Czytelnik, Warszawa 1962) i Arthura Spindlera Outwittng Hitler... (Sydney 1998).
 

Friedman przytacza wypowiedz przywodcy religijnej partii Aguda, rabina Zysie Frydmana, ktory w lipcu 1942 tak mowil do wspolbraci w getcie warszawskim: "Wierze w Boga i wierze, ze nastapi cud. Bog nie da, aby jego narod ulegl zagladzie. Powinnismy czekac, czekac na cud. Walka z Niemcami jest nonsensem. Niemcy wytrzebia nas w ciagu kilku dni... Drodzy przyjaciele, wytrwania i wiary i bedziecie wyzwoleni".

 

Ringelblum pisze wyraznie, ze az do 1942 roku, to jest dopiero kiedy Niemcy przystapili do wymordowania Zydow w getcie warszawskim (300.000 osob!), wszyscy Zydzi, a szczegolnie starszyzna zydowska, byli przeciwni jakiejkolwiek walce z Niemcami. Makowski (Makower) rowniez przyznaje, ze Zydzi nie chcieli brac udzialu w walce przeciwko Niemcom. Natomiast Spindler pisze: "wszystko co moglismy zrobic to bylo czekanie... Spolecznosc zydowska w Polsce czekala na Aliantow, aby ja uwolnili z niewoli niemieckiej".


Z kolei organizujacy podczai okupacji pomoc Zydom warszawskim Tadeusz Bednarczyk pisze, ze 14 stycznia 1940 roku w gmachu sadu przy ul. Leszno w Warszawie odbylo sie spotkanie przedstawicieli polskiego podziemia antyniemieckiego z prezesem Gminy Zydowskiej w Warszawie inz. Adamem Czerniakowem. "W czasie trwania tej konferencji, brano pod uwage mozliwosc stalego zaostrzenia przez Niemcow kursu przeciwko Zydom, az do stworzenia zamknietego getta i przewidywano dalsze akty eksterminacyjne. Inz. Czerniakow - ktory konczyl studia w Dreznie u prof, Fischera - ojca gubernatora dystryktu warszawskiego dr Ludwika Fischera - liczyl na jakies wzgledy u wladz dystryktu... Przyjmujac wylacznie swoj punkt widzenia inz. Czerniakow absolutnie nie zgadzal sie na tworzenie (nawet jako szkieletowej) ogolnopolskiej zydowskiej organizacji ruchu oporu..." (Zycie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).
 

Dzisiaj Zydzi maja pretensje do wszystkich Polakow, ze nie chcieli walczyc z Niemcami i ginac, aby oni mogli zyc! To, ze narod polski bohatersko walczyl, przelewajac morze krwi za wolna Polske i demokratyczny swiat, nie ma dla nich zadnego znaczenia. Powtarzam, wedlug swiatowego Zydostwa mielismy walczyc i ginac tylko za Zydow, bo odbudowania niepodleglej Polski wiekszosc Zydow sobie nie zyczyla!
 

Bednarczyk polemizujac z Makowskim (Makowerem) pisze, ze w swej ksiazce zarzuca on "Polakom, ze nie chcieli dawac pomocy Zydom, a zapomnial, ze oni i jemu podobni sami pozbawiali sie, swoja postawa, prawa moralnego zadania i spodziewania sie pomocy od Polakow. On ja jednak stale dostawal. Obecnie przebywa w Niemczech, skad nas wytrwale oczernia". Ponizej zamieszczam kilka przykladow stosunku Zydow do Polakow w czasie okupacji:
 

1.
General Tadeusz Bor-Komorowski w swojej ksiazce Armia Podziemna (Londyn 1951) pisze, ze Komenda Glowna Armii Krajowej opracowala plan szerokiej akcji militarnej w obronie getta; jednak do jego realizacji nie doszlo wylacznie na skutek gwaltownego sprzeciwu zydowskich wladz getta - Judenratu z Adamem Czerniakowem na czele. Dzisiaj pisze sie klamliwie i do znudzenia, ze Armia Krajowa zostawila warszawskich Zydow wlasnemu losowi. Bohater samoobrony getta warszawskiego w kwietniu-maju 1943 roku Marek Edelman we wspomnieniach Getto walczy (1945) wyrazil pretensje i zal do wielu Zydow za to, ze podczas holocaustu szli na smierc bez walki.
 

2.
Co wiecej, Zydzi polscy byli chetni pojsc na kolaboracje z Niemcami: do poczalku 1942 roku "w srodowiskach zydowskich powszechne bylo przeswiadczenie, ze obiektem hitlerowskiego terroru eksterminacyjnego stana sie wylacznie Polacy, natomiast Zydow dotknie jedynie ucisk ekonomiczny. Te nadzieje, potegowane doswiadczeniami z czasu pierwszej wojny swiatowej (kiedy Zydzi polscy calkowicie wspolpracowali z Niemcami - M.K.), oraz szczera chec kolaboracji z Niemcami najbardziej wplywowych kregow burzuazji zydowskiej, byly jedna z przyczyn calkowitej biernosci spolecznosci zydowskiej..." takze w stosunku do spraw polskich (Adam Hempel, Pogrobowcy kleski. Rzecz o policji "granatowej" w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945, Warszawa 1990). Rabini, jak np. Gedaliah Rosenmann z Bialegostoku, nawolywali Zydow do pelnego posluszenstwa wobec okupanta niemieckiego. Z przytaczanych tu przykladow widac wyraznie, ze Zydow, przebywajacych w gettach, nic martwil terror niemiecki wobec Polakow !
 

3.
O checi wspolpracy Zydow z Niemcami po upadku Polski moze swiadczyc postawa niejakiego Wajntrauba, ktory na przelomie lat 1939-1940 byl po Niemcach osoba numer jeden w Lukowie: "On decyduje, kto i gdzie ma pracowac... Zawiera spolki ze wszystkimi... Stanal posrodku rynku i polecil furmanom i dorozkarzom udac sie na dworzec i zabrac (wypedzonych przez Niemcow) Zydow z Serocka" pisze historyk zydowski tamtych lat Emanuel Ringelblum (Kronika getta warszawskiego. Warszawa 1983).
 

4.
Wedlug autorow Encyclopedia of the Holocaust (Nowy Jork-Londyn 1990) i Morfina Gilberla (The Holocaust Glasgow 1987) wszyscy prezesi Judenratow w gettach na terenie okupowanej Polski, a przede wszystkim Chaim Mordechaj Rumkowski z Lodzi, Adam Czerniakow z Warszawy, Mojzesz Meryn z Sosnowca, Efraim Barasz z Bialegostoku, Jakub Gens z Wilna czy Jozef Parnas ze Lwowa uwazali, ze uda im sie uratowac samych siebie i "swoich" (wyselekcjonowanych przez nich) Zydow jesli udowodnia Niemcom, ze sa im potrzebni, ze produkuja niezbedne rzeczy dla niemieckiej armii (M. Gilbert);

Zydzi, poza samymi Niemcami, byli najlepszymi robotnikami III Rzeszy, do ktorych Niemcy mogli miec pelne zaufanie, gdyz, dazac do ocalenia swojego zycia, nie uprawiali sabotazu, tak jak np. robotnicy polscy, dla ktorych najwazniejszym nie byla ochrona wlasnego zycia, ale zniszczenie hitleryzmu i uzyskanie przez Polske wolnosci. (Samo getto lodzkie w okresie od listopada 1940 do sierpnia 1942 roku przynioslo Niemcom czysty dochod w wysokosci az 20.000.000 marek, a od wrzesnia 1942 do wrzesnia 1944 roku dalszych 26.200.000 marek; autorzy pracy dokumentalnej Lodz Getto Allan Adelson i Robert Lapides, stwierdzili, ze "Getto lodzkie pracowalo jako wielkie przedsiebiorstwo zbrojeniowe, zbrojace swego wroga - hitlerowskie Niemcy"). Swoja praca, a mowa tu o setkach tysiecy osob, Zydzi przedluzali wojne, a tym samym m.in. niemiecka okupacje ziem polskich i cierpienia narodu polskiego!
 

5.
W samym getcie warszawskim az kilka tysiecy Zydow kolaborowalo z Niemcami: Judenrat, zydowska policja w getcie, zydowskie gestapo - tzw. "13", organizacja "Zagiew" itd. Ich praca uderzala czesto w srodowiska polskie czy pojedynczych Polakow niosacych pomoc Zydom. "Kolaboracja i zdrada wsrod Zydow osiagnela w getcie warszawskim duze rozmiary. Byly one procentowo znacznie wyzsze niz ilosc kolaborantow i zdrajcow w narodzie polskim..." pisze Tadeusz Bednarczyk (Zycie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).
 

6.
Zyd Hening kierowal w siedzibie Gestapo w Warszawie 70-osobowq zydowska grupa wyspecjalizowana w akcji przeciw polskim organizacjom konspiracyjnym (Centralne Archiwum KC PZPR - Akta Delegatury Rzadu, sygn. 202/II-44, tom 2).
 

7.
Z Gestapo wspolpracowala takze bardzo "zazydzona" Polska Partia Robotnicza (PPR) na polu zwalczania polskiego podziemia niepodleglosciowego; m.in. przekazano Gestapo posiadana przez komunistow liste znanych im AK-owcow; jednym z agentow PPR-Gestapo byl Mieczyslaw Walczak, ktorego ojcem byl Niemiec, a matka Zydowka (Zbigniew Blazynski, Mowi Jozef Swiatlo, Londyn 1986).
 

8.
Takze wielu Zydow, ktorych ukrywali Polacy, a ktorzy jednak wpadli w rece niemieckie wydawalo osoby, ktore ich ratowaly. W ten sposob zginelo setki, jesli nie wiecej Polakow.
 

9.
Polscy Zydzi-komunisci przebywajacy w Zwiazku Sowieckim slali sie narzedziem w rekach Stalina w jego planie zniewolenia Polski po wojnie (Andrzej Albert, Najnowsza historia Polski 1918-1980, Londyn 1991).
 

10.
Pod koniec wojny takze wielu Zydow polskich przebywajacych na Zachodzie energicznie pracowalo nad tym, aby po niej nie bylo niepodleglego panstwa polskiego, aby Polska slala sie czescia komunistycznego imperium sowieckiego. Celowal w tym zwlaszcza londynski 'Observer' i jego publicysta (rodem z Tarnowa) Izaak Deutscher (Andrzej Albert, j.w).
 

11.
Oskar Lange - ekonomista, ktory ukonczyl studia i doktoryzowal sie na Uniwersytecie Jagiellonskim i byl dzialaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, w 1937 roku wyjechal do Stanow Zjednoczonych. Podczas II wojny swiatowej zostal agentem wywiadu amerykanskiego, przekazujac klamliwe informacje na temat amerykanskich dzialaczy polonijnych (np. 4.000 delegatow organizacji polonijnych, ktorzy w Buffalo w maju 1944 powolali do zycia Kongres Polonii Amerykanskiej nazwal faszystami, a zjazd "farsa polskich faszystow"), polski rzad emigracyjny w Londynie i ambasade polska w Waszyngtonie. Jego dzialalnosc utrudniala prace dyplomacji polskiej i organizacji polonijnych w USA, a dla administracji prezydenta Roosevelta "stanowila najlepsze potwierdzenie 'reakcyjnosci' oficjalnych wladz polskich oraz ich nierealistycznego stanowiska wobec ZSRR". W duzym stopniu przyczynil sie do sprzedania przez Roosevelta Polski Stalinowi! (Zofia Galinska, Donosy Oskara Langego, "Mowia Wieki", nr 11/1995).

 

12.

W tym samym czasie rozbijaniem Polonii amerykanskiej zajmowal sie polski Zyd Bronislaw Gebbert, zalozyciel Kongresu Slowianskiego - "komunistycznej piatej kolumny (w USA) kierowanej przez Kreml" (Zbigniew Blazynski, j.w.).


Zbiegli z gett i obozow niemieckich do lasow Zydzi tworzyli tzw. oddzialy partyzanckie, ktore zazwyczaj nie walczyly z Niemcami, lecz z polskimi chlopami. Na przyklad Oskar Pinkus w ksiazce The House of Ashes (Cleveland, USA) pisze o kilku takich bandach zydowskich na Podlasiu, utrzymujacych sie z grabiezy okolicznych wiosek, takze historyk holocaustu w okupowanej przez Niemcow Polsce Emanuel Ringelblum pisze, ze grupy takie "z bronia w reku wywalczaja sobie prawo do zycia". Czesto jednak owa "walka" byla walka z polskim, zazwyczaj biednym chlopem, ograbianym przy tym ciagle przez Niemcow. Byt to zwykly rozboj, chociaz z koniecznosci. Chlopi broniac sie przed rabunkiem chleba, kawalka sloniny czy pierzyny organizowali "straze wiejskie", ktore Ringelblum ostro potepia (Stosunki polsko-zydowskie w czasie drugiej wojny swiatowej, Warszawa 1988), nie chcac zrozumiec sytuacji w jakiej znajdowali sie chlopi polscy podczas okupacji niemieckiej.

Takze Martin Gilbert w ksiazce The Holocaust The Jewish Tragedy (Glasgow 1987) potepia likwidacje przez polskie podziemie w 1943 roku takiej zydowskiej bandy w lasach wyszkowskich, dowodzonej przez Mordechaja Grobasa. Polacy jednak nie mogli tolerowac bandytyzmu skierowanego przeciwko polskim chlopom. Ostatecznie polski bandytyzm tez byl tepiony. Czy zydowski bandytyzm (kierowany przeciwko Polakom i na terenie Polski mial byc tolerowany przez polskie podziemie tylko dlatego, ze bandytami byli Zydzi skazani przez hitleryzm na zaglade?

 

Bohaterska i cenna dla Aliantow walka 350.000 zolnierzy Armii Krajowej z Niemcami podczas okupacji Polski jest znana nie tylko polskim historykom II wojny swiatowej. Tymczasem byly partyzant zydowski Yitzchok Perlow w swej polakozerczej ksiazce The Partizaner (New York-London 1969) pisze jakoby ich oddzial walczyl z oddzialami Armii Krajowej, wybijal wzietych do niewoli AK-owcow naganami w tyl glowy, dobijal rannych. Rzekomo raz w piwnicy dworu wybili granatami dowodce oddzialu AK i jego trzech zolnierzy. Jesli to wszystko prawda, to partyzantka zydowska nie walczyla z Niemcami, lecz z Armia Krajowa i Polakami; bowiem Perlow chwali sie takze paleniem polskich wiosek. Zydowska partyzantka komunistyczna dzialajaca na terenach polskich podczas wojny dokonywala takze czystek etniczno-politycznych. "Dokumentacja (tej) dzialalnosci jest przerazajaca, np. zydowski oddzial Gwardii Ludowej, dowodzony przez Izraela Ajzenmana vel Juliana Kaniewskiego, poslugujacy sie kryptonimem 'Lwy', w dniu 22 stycznia 1943 roku dokonal masakry w miasteczku Drzewica, mordujac 7 mieszkancow w ramach czyszczenia terenu, za co uczestnicy mordu otrzymali... pochwaly" (Leszek Zebrowski, Wyssane z palca winy Polakow, "Gazeta Polska", 27.6.1996).
 

W ten sposob, z pomoca bagnetow sowieckich. Zydzi rzadzili Polska do 1956 roku i wspolrzadzili nia do roku 1968. Nie ulega watpliwosci, ze Zydzi polscy, glownie komunisci zydowscy na uslugach Stalina, przyczynili sie w duzym stopniu do oderwania od Polski w 1944 roku Ziem Wschodnich, wlacznie z tak bardzo polskim Lwowem, oraz ich depolonizacji.

Oto jeden z wielu dowodow:

"Do Bilki Szlacheckiej (k. Lwowa) przyjechal 2 lutego 1945 roku zastepca Rejonowego Pelnomocnika i Tymczasowego Rzadu Polskiego z Kamionki Strumilowej, Piotr Sender, czlonek (komunistycznego) Zwiazku Patriotow Polskich w Moskwie (jak sie potem okazalo - Zyd). Nosil on mundur polskiego oficera. Zwolano wszystkich mieszkancow i pan Sender przemowil nastepujaco: 'trzeba jechac do Polski... Tutaj jest Ukraina. Dobry Polak jedzie do Polski... Kto nie pojedzie dobrowolnie do Polski, ten pojedzie przymusowo na Sybir'... ludnosc mowila, ze nie bedzie sie rejestrowac".

Po trzech dniach Bilka otrzymala "50 wezwan na roboty do Donbasu, l ci zapisali sie na wyjazd... Pan Sender odniosl sukces, dzialal on w pelnym porozumieniu z (sowieckim) rejonem i wojennym komendantem" (Ks. Bp Wincenty Urban, Droga krzyzowa archidiecezji lwowskiej w latach II wojny swiatowej 1939-1945, Wroclaw 1983).

 

Juz na podstawie tylko tego niepelnego materialu obciazajacego wielu Zydow z obszaru Polski okupowanej przez hitlerowskie Niemcy i Zwiazek Sowiecki mozna smialo powiedziec, ze podczas II wojny swiatowej wiekszosc Zydow, obok Niemcow, Sowietow, Ukraincow i Litwinow, bylo smierlelnymi wrogami Polakow i idei niepodleglego panstwa polskiego, tymczasem przewodniczacy parlamentu izraelskiego Szewach Weiss, w wywiadzie udzielonym telewizji polskiej (program 1 TVP) 23 stycznia 1995 roku stwierdzil bunczucznie, ze Zydzi nie maja za co przepraszac Polakow !


Innego zdania byl Dominikanin i filozof, profesor i rektor uniwersytetu katolickiego we Fryburgu w Szwajcarii o. Innocenty M. Bochenski, ktory napisal w "Kulturze" paryskiej (nr 7-8/1986): "Polacy maja moim zdaniem znacznie wieksze prawo mowic o pogromie Polakow przez Zydow niz Zydzi o pogromach polskich. Naturalnie najlepiej by bylo w ogole nie mowic o tych bolesnych sprawach. Ale jak dlugo Zydzi nie zmienia swojego (wrogiego - antypolskiego) stanowiska, Polacy musza sobie zastrzec prawo odpowiedzi". Nadszedl czas, by otwarcie powiedziec, ze czesc Zydow wystepowala wrogo wobec Polakow podczas II wojny swiatowej. Trzeba to powiedziec nie tylko w imie prawdy, lecz takze lepszego zrozumienia - calkowicie uzasadnionej tymi faktami - biernej postawy wielu Polakow wobec Zydow podczas wojny i wrogiej po wojnie.

 

Ile szumu antypolskiego robi sie dzisiaj z powodu tzw szmalcownikow na polskich terenach okupowanych przez Niemcow, szantazujacych dla okupu ukrywajacych sie Zydow. Tymczasem szmalcownicy byli w calej Europie ! Bowiem Zydzi ukrywali sie przed Niemcami w calej okupowanej Europie. jesli chodzi o szmalcownikow w Generalnym Gubernatorstwie, to byli nimi glownie folksdojcze oraz bedacy na uslugach Niemcow Ukraincy, Litwini, Bialorusini znajacy jezyk polski i wreszcie sami Zydzi; w kazdym badz razie szmalcownicy Polacy byli w mniejszosci. Elementy przestepcze wystepuja w kazdym narodzie, w ktorym stanowia tzw. margines spoleczny; utozsamianie tego marginesu z calym narodem praktykuja wylacznie rasisci, a utrzymywanie, ze wszyscy szmalcownicy grasujacy w Generalnym Gubernatorstwie byli Polakami jest nie tylko podlym klamstwem, ale takze wyjatkowo odrazajacym antypolonizmem (Tadeusz Bednarczyk, Zycie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).

 

Czesc Polakow sposrod tych ktorzy mogli pomoc (bowiem miliony Polakow, nawet gdyby chcialo, nie moglo ratowac Zydow z przyczyn od siebie calkowicie niezaleznych) - z calkowicie zrozumialych powodow narodowych - patrzylo na los Zydow obojetnie. Jednak w tym samym czasie bardzo wielu Polakow z pobudek czysto ludzkich, a przede wszystkim chrzescijanskich pomagalo Zydom-przyjaciolom lub po prostu Zydom-bliznim, ktorych los jeszcze gorzej doswiadczal. tym zasluzylismy sobie na uznanie w oczach swiata.

 

Brytyjczyk Paul Johnson w swej dobrze przyjetej przez krytyke i czesto wznawianej ksiqzce A History of the ]ews (London 1987) pisze, ze gorsi od Niemcow podczas zydowskiego holocaustu byli Austriacy i przekonujaco to udowadnia. Dowodzi rowniez, ze Rumuni nie byli wcale lepsi dla Zydow od Austriakow. Bardzo krytycznie ocenia tez postawe Francuzow wobec tragedii Zydow. Omawia wreszcie postawe samych Zydow podczas holocaustu tak w okupowanej przez Niemcow Europie jak i w Palestynie, i wolnym swiecie. Chociaz usprawiedliwia ich, wyraznie widzimy stosunkowo czesta u Zydow indolencje, a wsrod niektorych zwykle lajdactwo. O Polakach Johnson milczy. Nie pisze pozytywnie, ale tez ich nie potepia. Nic drazni polakozercow; ale i nie przylacza sie do antypolskiej propagandy, wie bowiem, ze jest ona klamstwem. Rzecz nie do wiary: ratowalismy Zydow, czesto naszych wrogow! Ktos rozgoryczony obecnym zachowaniem sie wielu Zydow - nie tyle brakiem wdziecznosci co ich trudno zrozumiala dla chrzescijan i porzadnych ludzi okazywana do nas wrogoscia - moze postawic pytanie: " co to nam dalo?" Odpowiadam: przede wszystkim czyste sumienie z wypelnienia przykazania milosierdzia. A to, ze wielu z tych uratowanych zachowuje sie dokladnie tak, jak zmija z chlopem w wierszu Adama Mickiewicza Chlop i zmija to sprawa ich - a nie naszego - sumienia!

 

Powrocmy jednak do sprawy wrogosci wielu Zydow wobec Polakow i panstwa polskiego podczas II wojny swiatowej. Najwiecej zdrady stanu i zwyklych aktow zbrodni przeciwko Polakom dopuscilo sie bardzo wielu Zydow nie w okupowanej przez Niemcow Polsce, a e przede wszystkim w Polsce Wschodniej, zajetej przez Zwiazek Sowiecki we wrzesniu 1939 roku i okupowanej do czerwca 1941 roku. Literatura na ten temat jest bardzo duza. l tak dla przykladu w pracy Najnowsze dzieje Zydow w Polsce w zarysie do 1950 roku (Warszawa 1993) powazana w kolach zydowskich Teresa Prekerowa pisze: "...czesc ludnosci zydowskiej witala owacjami i kwiatami wkraczajace wojska radzieckie, demonstracyjnie wrecz okazujac brak poczucia wiezi z panstwem polskim. Spontanicznie i goraco swietowali dni, bedace dla ludnosci polskiej dniami zaloby...

 

Do wykrywania wrogow ustroju i wrogow ludu NKWD utworzyla szeroko rozbudowana siec informatorow, w ktorej duza role odgrywali Zydzi: czlonkowie dawnej partii komunistycznej... i innych stronnictw.. Ich ofiarami padlo wielu Polakow, co wywolalo wsrod nich gleboka niechec i wrogosc do calej mniejszosci zydowskiej... Wytworzone pod okupacja radziecka uklady stwarzaly Zydom mozliwosc odegrania sie na Polakach..., co tez czesc z nich w niemalym stopniu wykorzystywala. Przyczyniali sie do dekonspirowania pozostajacych w ukryciu oficerow Wojska Polskiego, przedwojennych urzednikow, wyzszych funkcjonariuszy panstwowych i dzialaczy politycznych, powodujac ich aresztowanie, a czasem utrate zycia. Jak duzy byl zasieg tych zjawisk - trudno powiedziec... Liczba zachowanych relacji swiadczy jedynie, ze nie byly to wypadki odosobnione, czesto zas nader drastyczne...".
Znany polonista, profesor Uniwersytetu Stefana Batofego w Wilnie do 1939 roku Konrad Gorski w rozmowie pt. W Wilnie i w Toruniu, zamieszczonej w "Zyciu Literackim" z 11 wrzesnia 1988 roku, wspomina jak to Zydzi naslali na docenta Stanislawa Cywinskiego mordercow z NKWD, ktorzy po aresztowaniu wywiezli go w glab Rosji, a nastepnie zamordowali w marcu 1941 roku. Dr Andrzej Reymann, redaktor naczelny "Najjasniejszej Rzeczypospolitej" pisal w 1993 roku: "Opowiadal mi moj znajomy, jak w pazdzierniku 1939 roku spedzono polska mlodziez gimnazjalna we Lwowie do kin. Pokazywano sowieckie kroniki filmowe, a nie podejrzewajaca niczego mlodziez zasmiewala sie z osiqgniec "przodujacej nauki i techniki", nagle zapalono swiatla, a stojacy pod scianami Zydzi zaczeli wskazywac NKWD-dzistom smiejacych sie, ktorych natychmiast wyprowadzono. Wyprowadzono tak i mojego znajomego, ktory z Sybiru do Polski wrocil 18 lat pozniej, schorowanym nedzarzem". Z kolei Marek Jan Chodakiewicz w artykule pt. Szmulek chcial byc sowieckim generalem. Poslawy Zydow na kresach 1939-1941 (Gazeta Polska", 1.12.1994) podaje m.in. przyklad zydowskiego donosu z zemsty, ktory skonczyl sie w efekcie zamordowaniem Polaka. Otoz pod koniec wrzesnia 1939 roku zydowski gimnazjalista przyprowadzil NKWD do mieszkania Zdzislawa Zakrzewskiego, znanego przed wojna dzialacza Mlodziezy Wszechpolskiej na Politechnice Lwowskiej. Z powodu nieobecnosci Zdzislawa w domu NKWD w zamian aresztowalo jego ojca, ktorego wkrotce potem zamordowano. Natomiast Kazimierz Iranek-Osmecki w swej cennej pracy Kto ratuje jedno zycie. Polacy i Zydzi 1939-1945 (Londyn 1968), do ktorej przedmowe zamiescil znany dzialacz zydowski i sprawiedliwy Zyd, dr Jozef Lichten, pisze: "Zydzi osiedli na wschodnich ziemiach polskich zachowali z okresu zaborow dziwny - nie dajacy sie logicznie wytlumaczyc - sentyment do Rosji. Szczegolnie proletariat zydowski oczekiwal ze strony "socjalistycznego" panstwa poprawy swego bytu. Znalazlo to wyraz w zachowaniu sie Zydow natychmiast po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej; jeszcze przed oswiadczeniem Molotowa o koncu panstwa polskiego. Wystarczyla obecnosc czerwonych wojsk, wystarczyly ulotki i wezwania marszalka Timoszenki.

 

We wszystkich miastach i miasteczkach, we wszystkich wioskach, gdzie tylko zamieszkiwali Zydzi, wszedzie od Dzwiny po Dniestr, powodowani wspolnymi impulsami, w masowych wystapieniach witali wkraczajacych 'wybawcow' kwiatami i czerwonymi sztandarami. Za tym radosnym uniesieniem nastapily bardziej konkretne posuniecia. W meldunkach z tego okresu nadchodzacych z kraju do rzadu polskiego na Zachodzie czytamy, ze 90% proletariatu zydowskiego zglosilo przystapienie i wzielo czynny udzial w ustanowionych przez okupanta roznych wladzach komunistycznych. Zydzi zapelnili przede wszystkim szeregi czerwonej Milicji Ludowej i stali sie oparciem dla okupanta w sterroryzowaniu ludnosci polskiej. Szczegolnie ukrywajacy sie oficerowie, urzednicy i funkcjonariusze panstwowi, na ktorych polowalo NKWD stali sie ofiarami Zydow, czlonkow czerwonej milicji. Los tych ofiar jest znany: aresztowania, wiezienia, bezprawne wyroki, zsylki i lagry".
 

Zydzi na Kresach nie maja jednak na sumieniu tylko polskich oficerow i urzednikow panstwowych. Iranek-Osmecki, z tych czy innych powodow (uklon w strone przewrazliwionych na tym punkcie Zydow?), nie wymienil setek tysiecy zwyklych Polakow zeslanych na Sybir z pomoca Zydow nie dlatego, ze byli przeciwnikami komunizmu, antysemitami, kapitalistami, "zgnila" inteligencja czy kulakami, ale wylacznie dlatego, ze byli Polakami. Wiadomym jest np., ze tylko z malego miasteczka Branska na Bialostocczyznie "wskutek zydowskich donosow wywieziono na Syberie az 114 osob" (Dokument czy obsesyjna fantazja, "Slowo", 11.6.1996). Zenon Skrzypkowski w tymze samym artykule wspomina: "Tak sie sklada, ze ja tez pochodze z tego regionu, z rownie malego miasteczka, Drohiczyna, odleglego od Branska zaledwie 25 km. Pamietam, ze w latach 1939-1941, w czasie okupacji bolszewickiej na tych terenach, Zydzi niemal powszechnie kolaborowali z Sowietami, zrywajac wszelkie wiezi przyjazni, sasiedztwa i kolezenstwa. M.in. za ich przyczyna wielu polskich patriotow znalazlo sie na Syberii badz w sowieckich lagrach...".

 

Relacje uczciwych Zydow z Kresow potwierdzaja to, co podali Polacy l tak dla przykladu Max Wolfshaut-Dinkes w swej ksiazce Echec at mat. Recit d'un survivanl de Przemysl en Galice (Paris 1983) pisze m.in.: "Musze wyznac, ze zachowanie zydowskich komunistow podczas okupacji sowieckiej bylo straszliwie odrazajace: oni mieli dalece zbyt brutalna postawe wobec swych (do niedawna polskich) pracodawcow. Polscy i ukrainscy pracownicy nie denuncjowali swoich pracodawcow jako wyzyskiwaczy, tak aby znacjonalizowano ich przedsiebiorstwa, a ich samych zeslano na Syberie. Nieszczesliwie, zydowscy komunisci nie mieli zadnego wahania pod tym wzgledem..." (tlum. Jerzy Robert Nowak). Z kolei mieszkajacy obecnie w Izraelu Henryk Ross w ksiazce Z deszczu pod rynne... Wspomnienia polskiego Zyda (Warszawa 1993) tak wspomina sowiecka okupacje we Lwowie w latach 1939-41: "...Wowczas we Lwowie bycie Jewrejem ulatwialo zycie. Wladze sowieckie nie ufaly Polakom. Nie ufaly Ukraincom marzacym o wolnej Ukrainie, a nie Ukrainie jako czesci Zwiazku Radzieckiego. Pozostali Zydzi. Jedynie oni witali Armie Czerwona kwiatami, jak zbawcow. Polski rzad emigracyjny w Londynie apelowal, aby nie wspolpracowac z sowieckim okupantem... O posady bylo latwo. Dla Zydow nawet bardzo latwo... Dziewiecdziesiat procent urzednikow naszego zjednoczenia stanowili Zydzi. Podobna sytuacja istniala we wszystkich innych zjednoczeniach i kooperatywach spoldzielczych na terenie Lwowa, obejmujacych wszystkie galezie przemyslu, produkcji i handlu. Czyz mozna sie dziwic, ze Polacy.. uwazali Zydow za kolaborantow, agentow bolszewizmu?...".

 

Podobna sytuacja byla na wyzszych uczelniach Lwowa. Zydzi, ktorzy stanowili zaledwie 10% ogolu ludnosci tzw. Zachodniej Ukrainy (tj. ziem polskich przylaczonych do Ukrainy sowieckiej w 1939 roku) stanowili w 1940 roku az 44,2% studentow juz zsowietyzowanego Uniwersytetu, 56,7% Politechniki, 42,3% Instytutu Medycznego, 62,7% Akademii Handlowej, 51,3% Instytutu Pedagogicznego i 12,5% Instytutu Weterynarii (Zbyslaw Poplawski, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844-1945, Wroclaw 1992). taka statystyke w stosunku do siebie uwazaja Zydzi za brak dyskryminacji i antysemityzmu i bardzo sobie to chwala. Ale czy nie byla to jednoczesnie jawna dyskryminacja w stosunku do 90% rdzennej ludnosci! tych ziem, czyli Polakow i Ukraincow? Profesor Jerzy Robert Nowak zauwaza: "fakt, ze ten ilosciowy 'awans' odbywal sie przede wszystkim kosztem srodowisk polskich, podobnie jak w wielu innych sferach zycia, fatalnie wplynal na nastroje spoleczenstwa polskiego wobec Zydow" (Polacy i Zydzi pod okupacja sowiecka 1939-1941, "Slowo. Dziennik Katolicki", 21-23 VII 1995).


Zdaniem Richarda C. Lukasa ze Stanow Zjednoczonych: "Wspolpraca Zydow z Sowietami bardziej niz wszystkie inne czynniki wplynela na wzrost antysemityzmu w Polsce podczas wojny" (Zapomniany Holocaust Polacy pod okupacja niemiecka 1939-1944, Kielce 1995). Zgadza sie z tym rowniez znany historyk brytyjski Norman Davies, ktory twierdzi, ze nie mozna zrozumiec przyczyny niecheci wielu Polakow do Zydow pod okupacja niemiecka Polski w latach 1941-44 bez tego, co sie wczesniej dzialo, a co nazywa gorszacym sie zachowaniem Zydow, w latach 1939-1941 we Wschodniej Polsce okupowanej przez Zwiazek Sowiecki (Glos tegu, ktory przezyl, "Most", nr 14-15/1987). faktom tym nie moga zaprzeczyc sami Zydzi. Co najwyzej niektorzy z nich slaraja sie te zdrade i zbrodnie pomniejszac i usprawiedliwiac, zapominajac o tym, ze ten kto tak czyni, we wszystkich takich sprawach, bierze na swoje wlasne sumienie zbrodnie.
Na przyklad profesor Izrael Gutman w obszernym artykule POLAND: The Jews in Poland (POLSKA: Zydzi w Polsce) znajdujacym sie w Encyclopedia of the Holocaust (Encyklopedia holocaustu, Nowy Jork-London 1990) przyznaje, ze we wrzesniu 1939 roku i nastepnie do roku 1941 na terenach polskich okupowanych przez Zwiazek Sowiecki "jest udowodnione, ze (tamtejsi) Zydzi nie byli lojalni wobec Polski i Polakow". Jednak od razu usprawiedliwia te nielojalnosc tym, ze dla Polakow tak Niemcy jak i Sowieci byli wrogami, natomiast dla Zydow Sowieci byli znacznie mniejszym zlem niz niemiecki hitleryzm. Sowieci na pewno byli mniejszym zlem dla Zydow anizeli niemiecki hitleryzm. Zydzi we Wschodniej Polsce mieli prawo sie cieszyc, ze unikneli hitlerowskiej okupacji. To jedna strona tego problemu. Druga strona medalu jest ich ochoczy i szczery udzial w budowie ustroju sowieckiego na okupywanych ziemiach polskich (wciaz polskich w swietle prawa miedzynarodowego) oraz pastwienie sie nad tamtejszymi Polakami i wspoludzial w mordowaniu i zsylkach Polakow w glab Zwiazku Sowieckiego, tego usprawiedliwic nie mozna. Jesli dzis potepiamy zbrodnie Stalina i w ogole komunizmu, to trzeba miec odwage potepic takze udzial w lych zbrodniach Zydow tym bardziej, ze ich udzial w zbrodniach Stalina na ziemiach polskich byl wyjatkowo duzy. Jan T. Gross we wstepie do swojej i Ireny Grudzinskiej-Gross ksiazki W czterdziestym nas matko na Sybir zeslali... Polska a Rosja 1939-42 (Londyn 1983), w ktorej wykorzystano rowniez wypowiedzi samych Zydow, znajdujace sie dzisiaj w archiwum Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, usprawiedliwia Zydow tym, ze w miedzywojennej Polsce "byli dyskryminowani". Dyskryminowani? Bogaty Zyd, wlasciciel duzego magazynu z wyrobami tekstylnymi, ktory mogl swobodnie chodzic do miejscowej synagogi, czytac zydowskie gazety z Wilna czy Warszawy i syna posylac do szkoly zydowskiej !? Chyba, ze autor dyskryminacja nazywa tepienie przez wladze panstwowe komunistow, ktorzy byli agentami sowieckimi. Przyklad jednego takiego "dyskryminowanego" Zyda przytacza w swej cennej pracy Poland's Holocaust.. (Polski Holocaust, Jefferson - London 1998) Tadeusz Piotrowski: "17 wrzesnia 1939 roku Zyd o nazwisku Szulman prowadzil Sowietow do ataku na miasto Dzisna na Wilenszczyznie. Szulman byl synem wlasciciela duzego magazynu wyrobow tekstylnych i byl sadzony przed wojna za dzialalnosc komunistyczna" (itr. 55).
Mamy jednak jeszcze lepszy przyklad (obok wielu innych) na to, ze Zydzi nie byli dyskryminowani w miedzywojennej Polsce. Otoz Zyd Leon Gongola ze Stanow Zjednoczonych pisze: "W roku 1938, kiedy bylem jeszcze uczniem, Sierpc (na Mazowszu) liczyl 7.600 Polakow, 3.850 Zydow, 600 Niemcow, 20 Rosjan i 6 Ukraincow... my, Zydzi, mielismy pieciu przedstawicieli w pietnastoosobowej Radzie Miejskiej Sierpca... Pamietam Polske, ktora w sierpniu 1939 roku, przed napascia hitlerowska, byla miejscem zamieszkania najwiekszej i najwyzej stojacej spolecznosci zydowskiej na swiecie. Dla przykladu raz jeszcze przypomne moje rodzinne miasto Sierpc z 800 rodzinami zydowskimi, liczacymi w sumie 3.900 osob. Byly tam trzy synagogi i szesc boznic, mielismy dwie akademie talmudyczne. Byla publiczna szkola polskozydowska z przedszkolem, hebrajska szkola religijna dla dziewczat i panstwowe gimnazjum dla Zydow. Bylo takze kilkanascie hebrajskich szkolek religijnych dla najmlodszych, zwanych "Cheder", do ktorych wstepowalo sie w wieku lat czterech. Do jednej z nich sam uczeszczalem. Mielismy wlasne biblioteki i rozne formy dzialalnosci kulturalnej. Zylismy spokojnie u boku naszych sasiadow - Polakow... Nigdy nie slyszalem o profanowaniu swiatyni zydowskiej, o wybijaniu szyb w synagogach w Polsce. Tutaj, w Nowym Jorku, bylem swiadkiem kilku takich wypadkow, kamienie wpadaly przez wybite szyby pod samym moim nosem..." (O prawach i ludziach w: Drogi do Polski, Warszawa 1974). Znany historyk polski Andrzej Leszek Szczesniak jest zdania, ze skala kolaboracji Zydow z Sowietami na Kresach w latach 1939-41 na pewno "wielokrotnie przerasta wszystkie antyzydowskie akcje NSZ i 'szmalcownikow' razem wziete" (List otwarly do przewodniczacego Stowarzyszenia Zydow Polskich w Melbourne, "Slowo", 21.4.1993). Kiedy Zydzi przeprosza Polakow za krzywdy, ktore ich przodkowie wyrzadzili Polsce i Polakom, szczegolnie w okresie rozbiorow Polski w latach 1772-1918? Na przyklad historyk zydowski Dawid Fajnhauz w pracy Ludnosc zydowska na ziemiach dawnego Wielkiego Ksiestwa Litewskiego, opublikowanej w Londynie w 1972 pisze, ze juz podczas powstania kosciuszkowskiego na Kresach "W wielu wypadkach dowodcy rosyjscy w terenie korzystali z uslug ludnosci zydowskiej"; natomiast z ksiazki Zbigniewa Pakuly Siwe kamienie, wydanej w Poznaniu w 1998 roku, dowiadujemy sie, ze Zydzi wielkopolscy popierali Prusakow w walce z Polakami na etnicznie polskich ziemiach ! Zydzi popelnili wiele zlego wobec Polakow takze w latach 1918-20,1939-41 i 1945-56. Jesli Polacy poprzez swojego prezydenta Lecha Walese i biskupow polskich zdobyli sie w 1991 roku na przeproszenie Zydow za duzo mniejsze krzywdy im wyrzadzone, to tym bardziej Zydzi powinni poczuwac sie do uczynienia tego samego. Chyba, ze Zydzi nie uwazaja swoich zbrodni popelnionych na nie-Zydach za cos zlego!



MainHomePage
wap.garlicki.com
1989-2009